Wyobraź sobie, że masz zamiar pobiegać z bliską Ci osobą. Odetnij się na chwilę od komputera i wczuj się w wizualizację. W Twojej wyobraźni wystartujcie równo, ale Ty przebiegnij odcinek dwukrotnie dłuższy
niż kolega/ koleżanka i zmierzcie oba czasy.
Możesz wyobrazić sobie, że np. startujecie jednocześnie przy
jakiejś ławce, kolega/koleżanka ma metę przy wybranym przez was miejscu np.
pomniku. Ty masz dobiec do pomnika, zawrócić, dobiec do ławki i dopiero wtedy
przestać mierzyć czas.
Zastanów się teraz - czy porównywanie czasu Twojego i osoby, która przebiegła dwukrotnie krótszy dystans ma jakikolwiek sens?
Tak na prawdę w życiu jest IDENTYCZNIE jak w tym wyobrażeniu. Każdy człowiek ma inną trasę do pokonania - inna jest jej długość, inne są przeszkody, jest inaczej wychowany niż rówieśnicy - opinia rodziców o dziecku ma ogromny wpływ na jego charakter i osiągnięcia. (Eksperyment dotyczący zmiany wpojonych przez rodziców przekonań o nas samych pojawi się już wkrótce.)
Według mnie w życiu nie ma znaczenia jaki uzyskałeś wynik,
lecz jak długa była droga, którą pokonałeś i czy z każdym następnym biegiem
Twój czas się poprawia. Aby ciągle się rozwijać warto jest się porównywać jedynie
do samego siebie. W moich oczach to właśnie jest prawdziwa wolność - moje poczucie własnej wartości nie zależy wtedy od czynników zewnętrznych, lecz od tego czy robię postępy i poprawiam swoje wyniki.
Ktoś może powiedzieć - „Ale ja i Xyz wychowywaliśmy się w
podobnych rodzinach, mieliśmy podobny start, a pomimo tego nie potrafię mu
dorównać.” W takim przypadku nie należy zapominać jeszcze o jednej istotnej
rzeczy - predyspozycjach. Osoba która ma długie nogi ma po prostu łatwiej od
kogoś, kogo nogi są dużo krótsze. Nie ma sensu krytykować ślimaka za to, że
przegrał z gepardem, prawda? ;)
Za każdym razem gdy zaczniesz porównywać się do innych
osób zauważ jak niezwykle absurdalny jest ten nawyk - przypomnij sobie
wykonane przez siebie powyższe doświadczenie. :)
Bardzo mądrze piszesz,już czuje sie lepiej :):):)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!! :) i naprawdę motywuje do działania.
OdpowiedzUsuńniesamowicie proste porównania ale jakże głębokie :)
OdpowiedzUsuńsuper, dobra robota :)
To moja największa życiowa bolączka: ciągłe porównywanie się do innych. Bardzo chciałabym się tego oduczyć. Dziękuję za rady!
OdpowiedzUsuńO tak, pamiętam jak to było, gdy non stop porównywałam się do innych..czułam się gorsza. O wiele gorsza. Dziś wiem, że człowiek, który kocha siebie nie potrzebuje lustra - opinii innych ludzi. Już z reguły jesteśmy wyjątkowi. pozdrawiam, K.!
OdpowiedzUsuńWpis krótki, a jak wiele dający do myślenia ;D, dobra robota ;D
OdpowiedzUsuń